poniedziałek, 28 stycznia 2013

Witaminowi giganci- witamina D

Witamina D (kalcyferol)- co powinniśmy o niej wiedzieć?
Na witaminę D składa się kompleks witamin D1 i D2- pochodne ergosterolu oraz pozostałe -pochodne dihydroergosterolu. Są one rozpuszczalne w tłuszczach.

Witamina ta odporna jest na gotowanie, wrażliwa na tlen i kwas.
Kalcyferol podwyższa poziom magnezu we krwi, duże dawki tej witaminy nasilają  wchłanianie wapnia. W towarzystwie wapnia, fosforu, witaminy A, C oraz choliny- witamina D jest najbardziej skuteczna. Witamina D powstaje pod wpływem działania promieni słonecznych w skórze- ale zanieczyszczenie środowiska (powietrza) upośledza ten proces. Pamiętajmy więc o spacerach na słońcu!

Należy pamiętać, że zbyt duże ilości wapnia i witaminy D mogą przyczynić się do kamicy nerkowej.
Niedobór tej witaminy prowadzi do krzywicy, próchnicy zębów a także do osteoporozy.
Zapotrzebowanie na tę witaminę zmienia się z wiekiem, przykładowo wzrasta u kobiet po menopauzie. Przyjmuje się, że dzienne średnie zapotrzebowanie wynosi około 200-400 j.m.
(Zapotrzebowanie mierzy się w jednostach miary- mikrogramy przelicza się na jednostki według wzoru- 400 j.m. = 10  µg witaminy D)

Rola witaminy D:
- jest niezbędna dla zdrowego kośćca
- reguluje procesy przemiany wapnia i fosforu
- przyczynia się do tworzenia proteiny która jest konieczna do transportu i przyswajania wapnia- budulca kości
- badania naukowe dowodzą, że witamina D wykazuje działanie ochronne przed rakiem (zwłaszcza sutka)
- wpływa na wzrost ciała
- korzystnie wpływa na nerwy i mięśnie
- wspomaga leczenie zapalenia spojówek
- wspomaga odporność (aktywuje białka obronnościowe)

W roślinach występują jedynie prowitaminy D, właściwą witaminę D znajdziemy w produktach pochodzenia zwierzęcego.
W grzybach takich jak borowik i pieprznik jadalny znajduje się ergokalcyferol- prototyp witaminy D. Witaminę D możną także znaleźć w mniszku lekarskim- co w świecie roślin jest raczej rzadkością.


 NATURALNE ŹRÓDŁA WITAMINY D:
(mierzone w mikrogramach - wartość na 100 gram produktu)

nabiał:
- mleko owcze i kozie (0,18 µg i 0,11 µg)
- mleko krowie (0,03 µg)
- jogurt naturalny (0,03 µg)
- sery podpuszczkowe ( niektóre mają nawet  0,70 µg -np.rokpol)
- ser twarogowy tłusty (0,19µg)
- jajko (1,70µg)
- żółtko (4,5 µg)
- margaryna ( od ok. 5,00 µg do 7,00 µg) 
- masło (ok. 0,75)

ryby:
 - łosoś świeży, pstrąg tęczowy,  (13,00 µg)
-  śledź świeży (19,00 µg)
 - sardynki
- węgorz wędzony (36,00 µg)
- śledź wędzony (20,00 µg)
- tran
- mięso wieprzowe (0,70 µg)
- mięso wołowe ( 0,40 do 0,70 µg)
- podroby
- drób (od ok. 0,50 do 1,50 µg) (mięso z piersi nie zawiera witaminy D)

W grzybach takich jak borowik, pieprznik jadalny, pieczarka uprawna, znajduje się ergokalcyferol- prototyp witaminy D. Witaminę D można także znaleźć w mniszku lekarskim.
Mimo, że mleko nie zawiera dużych ilości witaminy D-występuje razem z wapniem, co jest istotne w profilaktyce chorób niedoborowych.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

wtorek, 22 stycznia 2013

Bromatologia czyli krok dalej...


A właśnie- kto z Was wie co oznacza to pojęcie? Przyznam się szczerze, że dopóki nie interesowałam się tematyką zdrowego odżywiania sama nie wiedziałam. Termin ten, z pewnością nie jest obcy dla studentów różnych wydziałów farmakologii czy niektórych wydziałów uczelni medycznych. Ja kończyłam zupełnie inny kierunek, choć był interesujący, zastanawiam się czy odnalazłabym się na kierunku, na którym wykładana byłaby właśnie bromatologia.

Ale do rzeczy- bromatologia to najogólniej biorąc nauka zajmująca się badaniem żywności (od broma -pokarm, logos- nauka). Dotyka między innymi takich zagadnień jak składniki odżywcze - ich składem czy działaniem, ocena strawności jedzenia, procesy produkcji żywności czy wpływ środowiska na jakość płodów rolnych. Mówi także o tym, jakie zagrożenie dla zdrowia może przynieść niewłaściwe odżywianie oraz jakie inter reakcje mogą zachodzić pomiędzy żywnością a lekami.

Tematyka wydaje się być ciekawa, mnie zwłaszcza interesuje rola i działanie składników odżywczych i ich zawartość w diecie.

Próbując poszerzyć nieco wiedzę na temat tego zagadnienia, dotarłam do strony Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego , gdzie odkryłam coś bardzo ciekawego. Czułam się jak dziecko, które stoi przed wielka ladą sklepową pełną słodkości- nie mogąc się zdecydować co wybrać :) Otóż PTF wydaje czasopismo naukowe "Bromatologia i Chemia Toksykologiczna". Na stronie jest dostęp do archiwalnych numerów tego kwartalnika. Artykuły ( w formacie pdf) są prawdziwą gratką dla zainteresowanych tą tematyką.  Jak łatwo się domyślić, niektóre tematy poruszane w tym czasopiśmie są aryciekawe. Głodnych wiedzy odsyłam na stronę Polskiego Towarzystwa Farmaceutcznego.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

czwartek, 17 stycznia 2013

Goodbye wirusy!

Sezon grypowy w pełni. Dziś zaprowadzając córeczkę do przedszkola zdziwiłam się kiepską frekwencją. No cóż, czas nie tylko na działania profilaktyczne ale także na dietetyczny atak na wstrętne wirusy. Nic do stracenia- a za to wiele można zyskać.
Zdrowa dieta, odpowiednio skomponowana może przyczynić się w znacznym stopniu do walki z wirusami, także grypy. Jaką bronią dysponujemy?

 Czynniki przeciwwirusowe są obecne w wielu produktach żywnościowych. Ich działanie polega w głównej mierze na stymulowaniu układu odpornościowego, a co za tym idzie, aktywowanie tych jego "elementów", które działają hamująco na namnażanie się wirusów.
Możemy wymienić co najmniej kilka składników pokarmowych, dzięki którym zatrzymanie inwazji wirusów jest możliwe:

związki siarki- skuteczna broń w walce z mikrobami. Triumfatorem jest tutaj czosnek ale także por i szczypiorek

polifenole:
  - kwercetyna - jest to flawonoid  działający zarówno na wirusy jak i na bakterie.   Znajdziemy ją w cebuli, jarmużu i jabłkach.
   - katechina- zawarta w herbacie utrudnia wirusom grypy dostanie się do komórek
   - kwasy fenolowe hamują rozwój wirusów. Znajdziemy je w owocach jagodowych (żurawiny, maliny) , jarmużu, białej kapuście, rzodkiewce i pełnym pszenicznym ziarnie.

glukozynolaty- hamują rozwój wielu mikrobów, także wirusów - w wyniku rozszczepu glukozynolatów na m.in. olejki gorczycowe. Olejki gorczycowe zawarte są w chrzanie, rzodkiewce czy nasturcji.

glutanion- wpływa na rozmnażanie limfocytów niszczących wirusy. Znajduje się w brokułach, pomarańczach awokado.

bakterie kwasu mlekowego- zawarte w naturalnym jogurcie

lentinan- jest substancją bioaktywną bardzo stymulującą układ odpornościowy, sprawiając ,że pracuje on na najwyższych obrotach. Znajduje się w grzybach shitake

Działanie antywirusowe przypisuje się wielu ziołom. Wśród nich wymienić można jeżówkę purpurową (Echinacea), nagietek lekarski czy dziurawiec. Literatura podaje, że działanie antywirusowe wykazujątakże olejek cedrowy i melisowy.

Niektóre przyprawy działają wirusobójczo- choćby kurkuma i chili.
Siły obronne ogranizmu wzmacniaja także witaminy- A, C, D i E, oraz cynk selen. Pamiętajmy, że nadmiar cukru i tłuszczu obniża naszą odporność!
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

wtorek, 15 stycznia 2013

Oregano czyli lebiodka pospolita

Jest jednym ze składników mojej ulubionej mieszanki ziół prowansalskich. Roślina ta jest aromatyczna i szeroko wykorzystywana w kuchniach całego świata, a także w lecznictwie, gdyż jest cenionym surowcem zielarskim.

Oregano było niegdyś uważane za roślinę wręcz czarodziejską- w średniowieczu stosowano go przy bólach nerek, bólach zębów, reumatyzmie, stosowano go także na pobudzenie trawienia  czy też wzmocnienie systemu nerwowego.

Swoje właściwości lecznicze a także aromat roślina zawdzięcza zawartości olejków lotnych. Najwięcej dobrodziejstwa uzyskamy zrywając roślinę na początku kwitnienia. Suszone ziele jest zarówno lekarstwem jak i przyprawą.

Oregano smakuje podobnie jak majeranek (inna nazwa tej rośliny to właśnie dziki majeranek). Podstawowym składnikiem olejku lotnego jest tymol a także karwakrol, znajdziemy tutaj także octan garanilu, caryofylene, linalol, pinen, borneol i inne.Co ciekawe, zapach lebiodki rosnącej we Francji może być zupełnie inny niż tej rosnącej np. w USA. Olejek eteryczny może mieć bowiem różny stosunek substancji, samego tymolu może być nawet do około 50%.

W całej roślinie znajdują się liczne substancje- flawonoidy, gorycze, garbniki, kwasy (ursolowy, kawowy), witamina C, żywice, sterole. Wspomniany tymol ma właściwości dezynfekujące, wykrztuśne, odtruwające. Olejek tymolowy stosuje się też zewnętrznie np. do płukania gardła. Zarówno tymol jak i karwakrol mają  właściwości przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne. Trwają badania nad wykorzystaniem oregano w profilaktyce antyrakowej.
W kuchni lebiodkę można użyć do mięs, makaronów, sosów, ryb, potraw warzywnych, rizotto. Świetnie się komponuje z czosnkiem, bazylią i chili. Jest niezastąpioną przyprawą, do pizzy.
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Biblioteczka- reaktywację wiosenną czas zacząć

Moja biblioteczka jest stale uzupełniana, przybywają nowe tytuły co mnie ogromnie cieszy. Mam wielką ochotę poszerzać swoją wiedzę w dziedzinie zdrowego odżywiania. Zamierzam zakupić kolejne pozycje w księgarni Matras- z dwóch powodów- obecnie jest tam rabat 25% na większość książek (54 tysiące tytułów) oraz druga ważna dla mnie rzecz- odbiorę swoje zamówienie w księgarni, dzięki czemu zaoszczędzę na przesyłce. Korzystam też z biblioteki miejskiej ale mam nieodpartą potrzebę posiadania własnych książek, do których mogę sięgać kiedy tylko chcę. Kiedyś wydawane było też fajne czasopismo takie jak: "Wiadomości zielarskie"- mam tylko archiwalne numery i też lubię do nich sięgać.

Może polecicie mi jakieś dobre książki? Rynek zdaje się być mocno wysycony przeróżnymi tytułami- jednak czy są to pozycje warte polecenia? Najbardziej mnie denerwują książki, w których dobrego tekstu jak na lekarstwo, zamiast tego fotki- na których niekoniecznie mi zależy. Nie lubię też lania wody i pseudoporad bez wytłumaczenia, dlaczego coś jest zdrowe i jak wpływa na nasz organizm.

Moja przygoda ze zdrowym odżywianiem zaczęła się od książki Reginy Naumann "Nie tylko witaminy...Bioaktywne jedzenie od A do Z". Książka ta, była impulsem do wielu świadomych (żywieniowych) wyborów i przyczyniła się (między innymi) do tego, by założyć tego bloga. Gorąco ją polecam- jest niepozorna ale świetna na początek. Ciekawa też wydaje się pozycja "100 zdrowych pokarmów" Glen Matten- tekst nie jest może wyczerpujący, ale sposób opisu potraw jest lekki, z osobistą nutą i ciekawy, książka też jest ładnie wydana.

Czekam na Wasze książkowe typy!


chętnych odsyłam na zakupy do Matrasa:
MATRAS


osobiście polecić mogę:

"Żywność naturalne lekarstwo" Prof. dr Michael Hamm

"Encyklopedia żywienia"Gillian McKeith

"Apteka żywności" Jean Carper

no i polecam moją pierwszą książkę Reginy Nauman- "Nie tylko witaminy...Bioaktywne jedzenie od A do Z" , o której już wspomniałam- nie jest  łatwo ją dostać, bo po prostu nie jest wznawiany druk, ale pewnie gdzieś jeszcze będzie.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

czwartek, 10 stycznia 2013

Jagody Goji

Choć zdrowe odżywianie powinno opierać się przede wszystkim na produktach, które są dostępne w naszej strefie klimatycznej, od czasu do czasu urozmaicam jadłospis czymś egzotycznym.
Ostatnio dość często napotykam entuzjastów jagód Goji- stąd moje zainteresowanie tym produktem.

Pod nawą tą kryją się owoce rośliny rosnącej we wschodniej i południowej Europie oraz Azji- roślina ta nosi nazwę kolcowój (chiński bądź pospolity-oba gatunki blisko spokrewnione są ze sobą). Niektóre źródła podają, że niegdyś kolcowój pospolity był uprawiany w Polsce, jednak nie znano wszystkich właściwości prozdrowotnych owoców.

Jak można przeczytać, owoce te są wyjątkowym źródłem wielu substancji bioaktywnych. Zawierają aminokwasy (endo i egzogenne) , poli i monosacharydy, składniki mineralne- w tym znaczne ilości pierwiastków śladowych.

Jagody obfitują w witaminy (także w rzadko występującą witaminę E), nienasycone kwasy tłuszczowe i sterole roślinne, karotenoidy ( w tym luteina, likopen, zeaksantyna i inne). Ponoć są super zasobne w witaminę C.
Jak widać- roślina ma w sobie niezły zdrowotny potencjał i uważana jest za jedną z najzdrowszych na świecie (oczywiście mowa o owocach)
W tradycyjnej medycynie chińskiej czy tybetańskiej, owoce te są dość szeroko stosowane jako środek wzmacniający, osłaniający, usprawniający system odpornościowy (dzięki polisacharydom), procesy widzenia i nie tylko.
Smak suszonych owoców Goji jak dla mnie jest mieszaniną słodkiego, kwaśnego z gorzkawym posmakiem. W owsiance smakują nieco lepiej.
Osobiście jako przekąskę wybrałabym suszoną żurawinę.

Owoce Goji mogą być ciekawym i z pewnością zdrowym urozmaiceniem diety- lecz ze względu na cenę (zapłaciłam 9 zł za 100 gram- choć można kupić taniej), nie wprowadzam ich na stałe do mojego menu- przynajmniej na razie.
Być może jestem przewrażliwiona, lecz zawsze jak jest jakaś medialna "nagonka " na jakiś super zdrowy produkt- podchodzę do tego ostrożnie- i tak jest w tym przypadku. Póki co, jako pewne źródło witaminy C wybieram sok z dzikiej róży a jako przekąskę wspomnianą już żurawinę.

Suszone jagody goji można kupić : TUTAJ

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

czwartek, 3 stycznia 2013

Siarczki- czyli odpędzamy katary i inne koszmary

Dopadł mnie paskudny katar, pora uporać się z tym paskudztwem- najlepiej za pomocą naturalnej diety. Na ratunek przyjść nam mogą substancje bioaktywne zawarte w roślinach z rodziny liliowatych (rodzaj allium) czyli cebula, szczypiorek czosnek czy por.

Oczywiście zapach tych warzyw nie  należy do najprzyjemniejszych- jednak skuteczność owych dóbr natury jak dla mnie jest ważniejsza. Związki siarki w nich zawarte , czyli siarczki, mogą okazać się niezwykle pomocne, nie tylko przy katarze. Niegdyś to one były antybiotykiem- zanim wymyślono te syntetyczne.

Jak działają siarczki? Otóż utrudniają rozwój przeróżnych mikrobów. Dowiedziono, że mogą zatrzymać procesy zapalne, tworzenie się szkodliwych rodników tlenowych a nawet hamują powstawanie raka. Wspomagają także działanie systemu immunologicznego oraz zapobiegają tworzeniu się zakrzepicy.

Warto zaznaczyć, że dobroczynne właściwości związków siarkowych, ujawniają się dopiero w wyniku siekania, krojenia czy rozgniatania komórek (cebuli, czosnku itp.) gdyż wtedy ma początek enzymatyczny rozkład alliny. Pod wpływem enzymu (który uwalnia się z komórek) allinazy- powstaje substancja odpowiedzialna za szczypanie, pieczenie- czyli za nasze łzy. Powstają kolejne związki siarkowe- takie jak np. dwusiarczek allilowy, thiosiarczany, siarczek allilowy itp.- substancje te w dalszym ciągu wykazują dobroczynne działanie na organizm.

Wracając do kataru- cebula i czosnek zatrzymują rozwój wielu patogennych zarazków (nawet gronkowca!), bakterii, grzybów czy drożdży. Przykładowo zawarta w czosnku allicyna zwalcza nawet "dziadostwo" odporne na antybiotyki. O związkach siarkowych można by pisać wiele, ważne jest jednak to, że są one wrażliwe na wysokie temperatury (większość) - w związku z tym- najzdrowiej jest spożywać surowy czosnek i cebule. Moim ulubionym sposobem na uzdrawiający "eliksir" jest popularny syrop z cebuli, bądź grzanki z chleba smarowane roztartym czosnkiem.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...