wtorek, 29 października 2013

A kuku - jestem na Facebooku :)

No i stało się. ..Na FB pojawił się profil mojego bloga. Zapraszam do odwiedzin i polubienia. Póki co, ogarniam temat, mam nadzieję, że wkrótce uporządkuję to co trzeba.
Będzie mi miło Was gościć na Facebooku :)
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

poniedziałek, 28 października 2013

Rooibos- trochę inna herbata i jej właściwości zdrowotne

Rooibos jest gatunkowo inną rośliną niż herbata, pochodzi z krzewu Aspalathus linearis, zwanego popularnie czerwonokrzewem.

Uprawiany jest w Południowej Afryce, (może dlatego mam słabość dla tego napoju?). Tradycyjna herbata, zbierana jest natomiast z krzewu Camellia sinensis, obie rośliny nie są więc spokrewnione.
O rooibos zwykło się jednak mawiać herbata, choć w zasadzie jest czymś w rodzaju ziołowego naparu, jest ciekawą zdrowotną alternatywą dla wielu napoi.
       
 Czym się wyróżnia od tradycyjnego trunku?

 Przede wszystkim jest wolny od kofeiny, dzięki czemu może być pity przez dzieci, a w zasadzie przez różne grupy wiekowe, na przykład przez kobiety karmiące czy ciężarne. Ze względu na brak kwasu szczawiowego, mogą go pić osoby cierpiące na kamicę nerkową.

Rooibos charakteryzuje się miodowym posmakiem, wolnym od goryczy, nie zawiera też garbników. Lekko słodkawy smak "herbaty"pozwala ograniczyć cukier, który jak wiadomo zdrowy nie jest. Dzięki temu, możemy wprowadzić nowy prozdrowotny napój na nasz stół, warto przekonać do niego zagorzałych miłośników herbaty czarnej.

Przekonującym argumentem jest z pewnością bogaty skład, znajdziemy w nim składniki mineralne żelazo, potas, wapń a także mangan, miedź, cynk czy sód i fluor. Obfituje również w witaminę C, liczne przeciwutleniacze czy też kwasy fenolowe, nie podrażnia więc żołądka, nie podnosi ciśnienia, poprawia nastrój i wspomaga układ odpornościowy. Ostatnie badania donoszą, że rooibos ogranicza rozrost komórek nowotworowych, korzystny jest też przy zmianach miażdżycowych.

        Na rynku dostępny jest zarówno rooibos naturalny jak i wzbogacany o różne dodatki czy aromaty. Bardzo smaczny jest rooibos organiczny ale wielbiciele ciekawych i oryginalnych smaków znajdą coś dla siebie. Na prawdę jest w czym wybierać, osobiście z przyjemnością piję napój z dodatkiem mleka, lubię też rooibosa z dodatkiem cynamonu. To świetny napój na jesienne chłody, w lecie jest doskonały na zimno, z dodatkiem cytryny i mięty.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

wtorek, 22 października 2013

Zwyciężać i być wolnym- czyli ekspalacze na topie

            
Każdego dnia nadarza się okazja do tego by świętować małe i duże zwycięstwa. Dla jednego taką okazją jest awans, dla innego zrealizowanie wymarzonego celu, czy też po prostu pokonanie lęku. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że doskonałą okazją do tego, by poczuć się prawdziwym zwycięzcą, jest pokonanie nałogu palenia. Może komuż wydaje się, że to banalne, jednak uwikłanie w uzależnienie jest trudne do pokonania i dokonuje się na wielu płaszczyznach. 
 
Skutki palenia papierosów o których pisałam już wcześniej, działają na niektórych niczym straszak. Mowa tu o niezliczonych zagrożeniach zdrowotnych, począwszy od pozornie niewinnej alergii, a skończywszy na poważnej chorobie rakowej, mogącej zakończyć się śmiercią. Taki przekaz, poniekąd znajdujący się na pudełkach z papierosami, niekoniecznie trafia do wszystkich, niektórzy nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, inni po prostu nie chcą albo udają, że nie chcą wiedzieć do czego prowadzi ich każdy papieros. 
 
             Można więc użyć innych argumentów- a jakby tak rzec co nieco o wyglądzie? Cera palacza jest dość charakterystyczna, bez blasku, szara i będąca odzwierciedleniem wielu braków żywieniowych. To samo możemy powiedzieć o paznokciach czy włosach, nie wspominając o zębach.

Niedobory witaminowo-mineralne wychodzą na światło dzienne, co tu kryć, palacz okazem zdrowia raczej nie będzie, nie pomogą też zabiegi kosmetyczne czy makijaże, ani nawet świetne ciuchy. Co z tego, że świetne skoro przesiąknięte są wonią papierosów?
             Sprytny „antypalacz” może połączyć aspekt zdrowotny i estetyczny z czynnikiem ekonomicznym. Można uwikłanemu w ten trudny nałóg w sposób prosty przedstawić korzyści finansowe związane z rzuceniem palenia. W sieci dostępne są fajne narzędzia - „liczniki” dzięki którym możemy uzmysłowić sobie, ile tak naprawdę przeznaczamy na papierosy. Niektórzy mogą się na prawdę zdziwić, ile rocznie kosztuje ich owa „przyjemność”. I tutaj mamy pole do popisu- możemy zestawić tą sumę (u niektórych palaczy zapewne dość pokaźną) z wybranymi potrzebami czy nawet niespełnionymi marzeniami. Przykłady można by mnożyć, esteta mógłby kupić sobie fajne ubrania, lepsze kosmetyki czy coś, co z korzyścią wpłynęłoby na urodę (hm...może zdrowa żywność?). A może tak dawno planowana wycieczka czy lepszy telefon?
          
    Nałogowiec niekoniecznie przyjmie do siebie te wszystkie argumenty. A może wtedy warto go spytać, czym dla niego jest palenie? Jeśli stało się częścią stylu życia, to tutaj pomocne mogą stać się przykłady pozytywnych „bohaterów”. Dla nich, z pewnością palenie papierosów nie jest cool.

O kim mowa? Organizatorzy akcji ExSmokers, którzy pomagają rzucić palenie coraz większej liczbie osób, jako przykład dają nam osoby, znane w świecie sportu i kultury, a dokładnie muzyki. Któż z nas nie zna Victorii Azarenki? 

Ta wspaniała białoruska tenisistka, otwarcie mówi o tym, jak wiele zawdzięcza zdrowemu stylowi życia, rzecz jasna wolnemu od palenia papierosów. Wystarczy spojrzeć na dorobek sportowy, by uzmysłowić sobie jak wiele można osiągnąć, żyjąc zdrowo, pełnią życia. Kondycja idzie w parze z wyglądem, ta gwiazda sportu jest świetnym przykładem na to, jaki wymiar może mieć życie wolne od nałogu. Ona odnosi zwycięstwa na kortach, my rzucając palenie możemy odnosić własne zwycięstwa, małe i duże i poczuć się lepiej, zdrowiej i pewniej. Każdy krok do przodu, to krok na podium, naszego osobistego sukcesu.
          
A może inny przykład? To może Bob Sinclar? To kolejna osoba wspierająca akcję. Ten francuski producent muzyczny i DJ , który otwarcie mówi, że palenie nie jest cool. Scena klubowa jest jego żywiołem i jak zaznacza, zakaz palenia w klubach nocnych przełożył się na jego jakość życia i oczywiście twórczej pracy. Zarówno on jak i Victoria Azarenka, chcą wspólnie pogratulować eks-palaczom, by ich zwycięstwo było jeszcze większe. 
 
         Jeśli należysz jeszcze do grupy palaczy, jeśli próbujesz zerwać z nałogiem ale jeszcze nie masz odpowiedniej motywacji, daj sobie szansę. Odwiedź stronę akcji (tutaj) zarejestruj się i korzystaj z bezpłatnego narzędzia iCoach, które pomoże Ci rzucić palenie - a więc osiągnąć zwycięstwo. Narzędzie to, będące formą platformy szkoleniowej, jest skonstruowane tak, by dotrzeć zarówno do osoby która już rzuciła palenie, ale także do tych, którzy nie mają zamiaru przestać palić. Takie wsparcie przyda się każdemu, dajmy sobie szansę, pomóżmy najbliższym odzyskać zdrowie i wspólnie świętujmy zwycięstwo.
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

czwartek, 17 października 2013

Czy karob może zastąpic kakao?

W rejonie Morza Śródziemnomorskiego rośnie ciekawa roślina- szarańczyn strąkowy, znany też pod nazwą ceratonia, drzewo karobowe lub po prostu karob.

Strąki tej rośliny nazywa się chlebem świętojańskim. Skąd ta nazwa? Z wyglądu przypominają one szarańczę, niegdyś żywiono się tymi strąkami i jak można przeczytać w Biblii, stanowiły one także pokarm św. Jana- stąd nazwa - chleb świętojański.
Wracając do samej rośliny - należy ona do rodziny bobowatych, ze względu na pożywne strąki, szarańczyn jest uznawany za roślinę pastewną. Ponieważ zawierają one dużo cukru, stanowiły kiedyś źródło węglowodanów, zanim odkryto trzcinę cukrową czy buraki cukrowe.

        Słodki smak, a zarazem mała ilość tłuszczu to duża zaleta, dodatkowo karob nie zawiera pobudzającej kofeiny i nie wywołuje reakcji alergicznych. Może więc z powodzeniem zastąpić kakao, tym bardziej, że w smaku je przypomina.
To dobra wiadomość dla alergików, czy osób, które chcą zdrowo się odżywiać a nie mogą zajadać się czekoladą.

        Karob (suszone zmielone strąki) nadaje się do słodkich wypieków, deserów czy wyrobu domowej, zdrowej nutelli, jedna łyżeczka karobu zastępuje dwie łyżeczki kakao. Z nasion uzyskuje się też tzw. gumę karobową, która służy jako zagęstnik, np. do jogurtów czy deserów- z pewnością niejeden z was spotkał się z tym składnikiem, choćby pod nazwą E410 (symbole te nie zawsze są takie złowrogie).
   
    Czy karob jest zdrowy?
 Może niektórych zaskoczy fakt, że to prawdziwa skarbnica substancji mineralnych, znajdziemy tu żelazo, wapń, potas, magnez a także selen, miedź czy mangan. Oprócz tego witaminy A, B2, B3, B6. Zawiera także kwas galusowy, który działa antybakteryjnie i przeciwbólowo i inne składniki.

Uważa się, że proszek karobowy poprawia trawienie, obniża poziom "złego" cholesterolu i działa jak antyutleniacz. Zaleca się go osobom mającym problem z odkrztuszaniem wydzieliny płucnej- zwłaszcza palaczom.

          Z chleba świętojańskiego wyrabia się także słodki syrop- melasę, która zawiera bardzo dużo wapnia, jest słodki i doskonale zastępuje cukier w deserach czy wypiekach. Jak widać szarańczyn strąkowy jest nie tylko smaczny ale także zdrowy.
 U nas sprawdza się jako dodatek do naleśników, ciastek i od czasu do czasu dodajemy go do pasty do pieczywa (na słodko). Myślę, że warto mieć go w zanadrzu...

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

wtorek, 8 października 2013

Mleczko pszczele - specjał pełen zdrowia

Jakiś czas temu otrzymałam do testów ciekawy produkt. Jest nim mleczko pszczele- BIO Gelee Royale.

 Choć na co dzień z ogromnym dystansem podchodzę do wszelkich suplementów diety- ten produkt wzbudził moją ciekawość, gdyż mimo wszystko, dostępny jest tylko w takiej formie (suplementu) i nie kupię go tak po prostu na stoisku z warzywami.

 Smak mleczka pszczelego przypomina mi pewien rozdział dzieciństwa, kiedy było w Polsce spore zainteresowanie produktami pszczelimi i moi rodzice przynosili do domu różne pszczele "smakołyki" by  jak to twierdzili, troszkę nas "odżywić".
            Z tego co zapamiętałam, mleczko pszczele nie smakowało mi zbytnio, podobnie jak pyłek kwiatowy. Z tego powodu, obawiałam się smaku, jednak po otwarciu fiolki i ostrożnym wypiciu zawartości, zostałam pozytywnie zaskoczona.

Całość miała fajny owocowy posmak- lekko słodki, z wyczuwalną nutą mleczka pszczelego- jednak smak ten, z każdym dniem wydawał mi się lepszy. Efekt takiego a nie innego smaku, wynikał z mieszaniny składników, oprócz samego mleczka pszczelego (1500 mg) był też miód (825 mg), syrop z pszenicy i zagęszczony sok pomarańczowy- wszystkie składniki pochodzące z rolnictwa ekologicznego, co z pewnością jest dużym plusem.

         Opakowanie zawierało 10 fiolek z mleczkiem pszczelim, postanowiłam przetestować produkt, bez wcześniejszego zgłębiania tematu - tzn. bez wyczytania jak ma działać, by wynik testu był wiarygodny.
Oczywiście miałam pewną wiedzę na temat produktów pszczelich, ale nadarzyła się okazja by skonfrontować teorię z praktyką.

           Choć 10 dni kuracji nie jest jakoś długim okresem czasu, by odczuć wielkie zmiany, po kilku dniach zauważyłam wyraźną poprawę nastroju. O dziwo, w pracy miałam średnio sprzyjające warunki do tego, by dobrze się czuć psychicznie- zmieniłam stanowisko pracy co wiązało się z dużym stresem. Dodam, że pracuję w dużym ośrodku sanatoryjnym, i przez ostatni czas miałam styczność z ogromną ilością ludzi. Ogromną- oznacza obsługa kilku setek gości, przy czym część z nich była przeziębiona, kichająca, kaszląca i kto wie co jeszcze...a ja co dzień wracałam do domu, bez oznak jakiejkolwiek infekcji, choć oczywiście sama odporność wynika także z dłuższego stosowania odpowiedniej, zdrowej diety.

         Wracając do samego produktu- mleczko pszczele było ładnie, estetycznie zapakowane, dobrze zabezpieczone w mocnej fiolce, którą otwierało się bez większego wysiłku- łamiąc jej główkę. Całość zapakowana w firmowe pudełko, jedyne czego mi brakowało, to jakiejś ulotki z pozostałą ofertą, myślę, że z ciekawością bym poczytała.

       Reasumując uważam, że produkt spełnił moje oczekiwania, myślę, że warto czasem zafundować sobie taką kurację. O mleczku pszczelim które testowałam można przeczytać więcej TUTAJ. Dziękuję sklepowi internetowemu Sensilive za możliwość testowania produktu.

Na koniec garść informacji na temat samego mleczka pszczelego. Ze względu na swój skład wykazuje ono właściwości nie tylko odżywcze, ale także biotyczne. Obfituje w makro i mikroelementy ( ponad 20!), zawiera aminokwasy (około 10 % aminokwasów występuje w stanie wolnym)  zarówno egzogenne  jak i endogenne, białko (globoliny i albuminy), enzymy, hormony (w tym hormon wzrostu) witaminy (kwas pantotenowy, nikotynowy wit.PP, witaminy z grupy B), tłuszcze, węglowodany, kwasy organiczne i inne.
     
      Mleczko posiada właściwości bakteriostatyczne, immunoregulacyjne, stymuluje też centralny układ nerwowy, działa normalizująco i wzmacniająco. Stosuje się je w wielu dziedzinach dietetyki. Obecnie, dzięki wielu badaniom, dostępne jest bardzo szerokie piśmiennictwo na temat mleczka pszczelego, sporo ciekawych informacji można też wygrzebać w internecie- dlatego ciekawskich zachęcam do zgłębienia tematu.


Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...