No i stało się. Ogarnęło mnie wiosenne lenistwo. Zamiast tryskać energią walczę z leniem. Takim pospolitym, który czasem dopada każdego. "Odłogiem" stoją posty, głowa pęka od niezrealizowanych pomysłów.
Do tego trzeba pracować i "prowadzić dom". Ot szara rzeczywistość. No nie taka szara, bo lada dzień, zaleje nas zieloność.
Mam nadzieję, że wiosna wciągnie mnie w swoją cudowność i szybko się odkorkuję by ponownie z przyjemnością blogować.
Wszystkim życzę samych wiosennych zachwytów i jak najmniej leniuszkowatych akcentów. Wkrótce wracam :)
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera: