czwartek, 28 maja 2015

Niewiarygodna rukiew wodna

       Nareszcie się doczekałam! własnej doniczkowo- parapetowej hodowli rukwi wodnej. To moje ostatnie zdrowotne odkrycie.

Rukiew wodna (Nasturtium officinale) , jak sama nazwa wskazuje, lubi wodę, jest hydrofitem. Należy do rodziny kapustowatych, ma wyrazisty, lekko pikantny smak. Świetnie pasuje na kanapki, do zup, past, sałatek, zielonych koktajli, a nawet solo.

W naturze( w Polsce) rośnie nieczęsto, jest też chroniona, jednak nadaje się do uprawy nie tylko ogrodowej ale i doniczkowej. Sporadycznie można ją dorwać w większych hipermarketach, lokalnie nigdzie się z nią nie spotkałam, mało kto o niej słyszał. To kolejny powód do tego, by zdrowie wziąć we własne ręce - i założyć własną uprawę.
     
      Dlaczego warto pokochać rukiew? W zasadzie nie sposób ją przecenić. Według amerykańskich naukowców (William Paterson University) , roślina ta jest na samym szczycie listy roślin, o największej gęstości składników odżywczych.
           Obfituje w aminokwasy, witaminy A, C, D, E, K, witaminy z grupy B, kwas foliowy, cynk, żelazo, potas, wapń. Za pikantny, pieprzowy smak odpowiada izotiocyjanian fenetylu, który ma wybitne działanie antynowotworowe.

Wpływa bardzo korzystnie na trawienie, pobudza wydzielanie żółci, działa odtruwająco na organizm, reguluje poziom cholesterolu.  Roślinka ta działa bakteriobójczo, moczopędnie, immunostymulująco, wyksztuśnie, świetnie wpływa na włosy, cerę- regularne jej spożywanie wyraźnie spłyca zmarszczki.
Przed spożyciem rukiew należy bardzo dokładnie umyć, jest to istotne ze względu na wodne środowisko w jakim rośnie,w którym jest nietrudno o pasożyty.



Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

sobota, 23 maja 2015

Jagoda kamczacka

Przeglądając kwartalnik "Bromatologia i Chemia toksykologiczna" (numery archiwalne dostępne w necie :), natknęłam się na artykuł opisujący zawartość biopierwiastków w roślinach jagodowych.

Wśród opisywanych owoców zaskoczyły mnie wyniki jagody kamczackiej.
Jagoda kamczacka jest owocem jadalnej odmiany wiciokrzewu (Lonicera caerulea) , rośliny bogatej gatunkowo, znanej z naszych ogrodów. Tu trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie wszystkie owoce różnych odmian wiciokrzewu są jadalne, a niektóre wręcz trujące.

             Jagoda kamczacka jest krzewem interesującym botanicznie - jest nie tylko ładną rośliną ozdobną, ale dzięki wysokiej mrozoodporności, nadającą się do uprawy w naszych ogródkach. Owoce są warte tego, zapewniam! Zawartość polifenoli w owocach jest imponująca, jest ich więcej niż w popularnych borówkach. Nie trzeba chyba przypominać jak cenne są w diecie polifenole, działają przecież przeciwnowotworowo. W owocach znajdują się także inne dobrodziejstwa takie jak antocyjany, flawonoidy, witaminy, kwasy fenolowe, katechiny i inne. Warto zwrócić uwagę na wysoką zawartość miedzi w owocach, jagody bogate są także w magnez, wapń, mangan i cynk.

Owoce, sok czy ekstrakt wpływają korzystnie na wątrobę, nerki, trzustkę, układ nerwowy, naczynia krwionośne i nasze oczy (siatkówka i naczyniówka oka).

          Dowiedziono działanie przeciwzapalne, przeciwcukrzycowe, antyoksydacyjne a także przeciwzakrzepowe i przeciwmiażdżycowe. Przyznajcie, że brzmi zachęcająco!
Odmian jagody kamczackiej jest wiele, różnią się między innymi smakiem owoców, jedne są bardziej kwaskowate (odmiana Wojtek, Rebeka) inne słodkie (Iga, Siniglaska), ponoć przypominają smakiem borówkę a niekiedy czarną porzeczkę.

Przyznam się szczerze, że nigdy ich nie jadłam, nie miałam niestety takiej okazji, ale koniecznie muszę je skosztować, tym bardziej, że zbliża się okres dojrzałości owoców. Ze względu na mój kiepski wzrok, mam niebywałą ochotę dorwać owoce jagody kamczackiej i dołączyć je do diety.( ech jak ja marzę o własnym ogrodzie, z pewnością krzew wiciokrzewu jadalnego zająłby honorowe miejsce). A Wy znacie owoce jagody kamczackiej?




Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

piątek, 22 maja 2015

Pasta Shreka czyli zielono mi...

      
Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że wiosna ma kolor zielony :) a zielony to samo zdrowie!
Nasze wiosenne spacery i wycieczki odbywają się pod znakiem zielonego liścia ;) zbieramy młode listki ziół (pokrzywa, krwawnik i inne), wykorzystujemy własne młode liście pietruszki, bazylii do wykonywania pasty kanapkowej.
 Pasta ta, nieco przypomina budwigową- wykorzystujemy chudy twaróg, dodajemy olej z lnianki (zamiast lnianego) oraz sporo zieleniny. Zmiksowana pasta nabiera plastelinowego zielonego wyglądu- stąd nazwa- pasta Shreka. Muszę przyznać, że nie jest łatwo namówić dzieciaki do konsumowania tego zdrowego mazidła, nawet nazwa nie zawsze potrafi skusić, ale ja z uporem maniaka serwuje zieloności- a może się uda ;).
      Do zielonej pasty można wykorzystać wszystkie zielone (jadalne rzecz jasna) części roślin- a więc nie tylko zioła. Pisałam kiedyś o różnych dodatkach do sałatki tutaj, można je z powodzeniem dorzucić do pasty- poszukując nowego smaku.Niech żyje zielone zdrowie :)
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

sobota, 9 maja 2015

Zdrowe pieprzenie ;)

Pieprzenie pieprzem rzecz jasna. Pieprz czarny, bo o nim mowa, wywodzi się z Indii i jest chyba najbardziej popularną rośliną przyprawową.

Powstaje z suszonych niedojrzałych owoców ( jest też pieprz biały i zielony, ale o tym innym razem). Owoc pieprzu zawiera olejek eteryczny i mnóstwo alkaloidów- wśród nich prym wiedzie piperyna.
    
 Wyciągi z pieprzy działają pobudzająco na układ odpornościowy, przyczyniają się też do lepszego przyswajania aminokwasów, mają właściwości antybakteryjne, wspomagające apetyt i stymulujące wydzielanie enzymów, które rozkładają białko oraz soków żołądkowych. Związki piperynowe zawarte w pieprzu- przyczyniają się do lepszego przenikania składników pokarmowych podczas trawienia- poprzez zwiększenie ukrwienia przewodu pokarmowego.

Piperyna, główny alkaloid, jest warta uwagi. Dowiedziono, że przyczynia się ona do lepszego przyswajania kurkuminy- zawartej w mojej ukochanej przyprawie kurkumie. Co więcej, zwiększa się też przyswajanie wielu innych składników, witamin, a w przypadku sportowców- odżywek wysokobiałkowych czy preparatów mineralno- witaminowych. Piperyna wpływa na przemiany tkanki tłuszczowej przez co uważa się, że wspomaga odchudzanie przy jednoczesnym zachowaniu tkanki mięśniowej. Trwają badania nad właściwościami antynowotworowymi piperyny,

Najzdrowszy jest pieprz świeżo mielony, pamiętajmy, że jednak nie jest to przyprawa wskazana dla osób z nadwrażliwym żołądkiem czy wrzodami.


Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...