"Rzeżucha", bo o niej mowa, jest nie
tylko tania, ale mega prosta w „uprawie”. Wystarczy namoczone nasionka wysypać na wilgotny "dywanik" z ligniny czy waty i po kilku dniach robi się zielono. Przycinanie listeczków spodoba się niejednemu maluchowi.
Tutaj muszę jednak podkreślić, że nazwa "rzeżucha" jest tylko potoczna, prawdziwa nazwa tej zdrowej roślinki to pieprzyca siewna.
To co zawierają
maleńkie listeczki mogą niejednego zaskoczyć. Znajdziemy w nich
antynowotworowe witaminy takie jak A, C, D, E oraz B1 czy K. To jedno z niewielu
warzyw, które zawierają jod, przy niedoczynności tarczycy ma to
znaczenie.
Oprócz jodu w listkach znajdują się sole minerale takie
jak : potas, wapń, fosfor żelazo i siarkę. Za charakterystyczny smak
odpowiada olejek gorczycowy, który ma działanie antybakteryjne i
antybiotykowe.
Pamiętajmy, że pieprzca należy do
warzyw krzyżowych, które są są nieocenione w walce z
infekcjami ale przede wszystkim z chorobami nowotworowymi.
"Rzeżucha" jest doskonałą przy
awitaminozie, skuteczna przy katarze, nawet przewlekłym. Poprawia
przemianę materii i pracę narządów takich jak trzustka czy
wątroba, jest lekko moczopędna. Poprawia wygląd włosów i paznokci, oczywiście ze względu na siarkę.
Jak ją można wykorzystać?
Doskonała na kanapki, może być dodatkiem do surówek, sałatek czy koktajli, można na jej bazie przygotować masło "rzeżuchowe" czy wykorzystać do posypania zupy.
Doskonała na kanapki, może być dodatkiem do surówek, sałatek czy koktajli, można na jej bazie przygotować masło "rzeżuchowe" czy wykorzystać do posypania zupy.
Te zielone listeczki nie są wskazane w
większych ilościach osobom cierpiącym na nadczynność tarczycy,
ciężarnym kobietom oraz tym, którzy borykają się z chorobami
nerek.