czwartek, 26 września 2013

Dziki czarny bez- owoce pełne antocyjanów

Dziś za oknem deszczowo. Ubierając dzieci do szkoły i przedszkola zastanawiałam się nad tym, od kiedy zaczynamy "akcję" naturalnego uodporniania - przed chorobami oczywiście. Na myśl przyszedł mi czarny bez. Nie jest to może surowiec wybitnie immunostymulujący, ale pomocny w wszelakiego rodzaju przeziębieniach.

Roślina ta, stosowana już za czasów Hipokratesa jest w naszym kraju bardzo popularna. Spotkamy ją w zaroślach, lasach liściastych, poboczach.

Zarówno kwiaty, liście jak i owoce są surowcami zielarskimi.

Niestety, bez już dawno ma za sobą okres kwitnienia (czerwiec), ale można sięgnąć do suszonych kwiatostanów. Napar z kwiatów jest pomocny przy przeziębieniach, działa też napotnie, moczopędnie i lekko ściągająco. Można tym naparem płukać gardło- działa łagodząco na stany zapalne. Z kwiatów można też robić syropy, wina a nawet napoje gazowane.

 Kwiaty zawierają  cukry, glikozydy, flawonoidy, kwasy organiczne, garbniki, aminy, fitoncydy i witaminę C. Jak widać mają dużą wartość biologiczną.

Owoc czarnego bzu
 
          Owoce natomiast zawierają cukry, kwasy organiczne, kwas askorbinowy, garbniki, aminokwasy, karoten, barwniki antocyjanowe, flawonoidy (głównie rutynę).

Owoce te cenię sobie przede wszystkim z powodu dużej ilości antocyjanów. Najnowsze badania wykazały, że substancje czynne zawarte w owocach bzu, wykazują właściwości bakteriobójcze oraz uniemożliwiają wtargnięcie wirusa grypy do organizmu. Osoby już zainfekowane, szybciej wracają do zdrowia, jeśli korzystają z dobrodziejstw zawartych w tych owocach.

Zbiera się tylko dojrzałe owoce, gdyż w niedojrzałych  znajduje się sambunigryna- glikozyd działający podrażniająco na nerki. Nawet dojrzałe owoce spożywa się tylko po przetworzeniu, usuwając wcześniej szypułki.

Owoce bzu czarnego świetnie nadają się na dżemy, soki, syropy a nawet zupy owocowe. Do dziś z dzieciństwa pamiętam smak takiego dżemu, którego pesteczki lekko "strzelały" między zębami.
Czy znacie smak czarnego bzu? A może podzielicie się przepisami z wykorzystaniem tych owoców?

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

poniedziałek, 23 września 2013

Powrót do zdrowia- czyli życie bez palenia!

            Każdy palacz wie, że decyzja o zaprzestaniu palenia nie jest łatwa, jest za to krokiem milowym w stronę zdrowia. O tym, jakie szkody czyni palenie, także bierne, pisałam już poprzednio. Dziś będzie o tym, jak utrzymać się na tej „dobrej drodze”,wolnej od nałogu i przywrócić zdrowie, dzięki kampanii ExSmokers. 
 
Dla niewtajemniczonych- w wielkim skrócie- kampania ta, promuje bezpłatne internetowe narzędzie iCoach, które sprawia ,że rzucanie papierosów jest łatwiejsze, szybsze i bardziej skuteczne. To wynik działania wspólnej pracy naukowców z różnych dziedzin, wszystko po to, by grono niepalących było coraz szersze.
 
            Mając już w ręce wsparcie w postaci narzędzia iCoach, możemy wyposażyć się w drugą broń, dzięki której szanse na nasz sukces zwiększą się. Tą bronią jest właściwa dieta, która umożliwi nam nie tylko detoksykację ale pozwoli przywrócić zdrowie i właściwe funkcjonowanie organizmu. Nie ma się co oszukiwać, palenie przecież bardzo pustoszy nasz organizm.
 
             Przez lata palenia, gromadzą się w organizmie rożne związki rakotwórcze, by się ich skutecznie pozbyć potrzeba czasu. Oczywiście nasz przewód pokarmowy, wątroba, nerki i skóra, potrafią usunąć toksyny, jednak w przypadku stałego dostarczania „trucizny” poprzez palenie, trzeba wspomóc nasz organizm w tej walce, gdyż jest nieco upośledzony i osłabiony. 
 
             Wraz z pożywieniem musimy dostarczyć porządną porcję antyutleniaczy, które nie tylko wychwytują szkodliwe wolne rodniki ale także je neutralizują. Tych substancji jest sporo, wymienię najważniejsze z nich: wśród witamin- C, E, A oraz beta-karoten ( a może zwłaszcza beta-karoten), z minerałów to głównie cynk, selen , magnez, mangan i miedź. Nie można zapomnieć też o polifenolach i błonniku. Oczywiście wszystkie te substancje powinny znaleźć się w diecie, nie tylko tych osób które żegnają się z nałogiem.
 
             Pamiętamy, że witaminy apteczne ( tabletki i inne preparaty) nie są najlepszym rozwiązaniem- po pierwsze, dużo gorzej wchłaniają się przez organizm, a po drugie, nie dostarczają innych cennych związków biologicznie czynnych, które w sposób naturalny znajdują się w produktach spożywczych, zwłaszcza w warzywach i owocach. 
 
              Dieta powinna być oparta na produktach mało przetworzonych, dobrze by znalazły się w niej produkty pełnoziarniste ( w tym także bezglutenowe!), warzywa kapustne (mają przecież działanie przeciwnowotworowe), czosnek wraz z cebulą, warzywa bogate w karotenoidy (marchew, dynia, brzoskwinia, ciemnozielone warzywa, pomidor i inne), strączkowe, zdrowe tłuszcze i przyprawy ( zwłaszcza kurkuma, zioła takie jak tymianek, oregano, bazylia, rozmaryn). Warto pić zieloną herbatę, która między innymi neutralizuje czynniki rakotwórcze tytoniu. Osoby które szczególnie źle znoszą odstawianie nikotyny, mogą spróbować jeść owsiankę- (owies wpływa w pewien sposób hamująco na chęć zapalenia) a także pokarmy o działaniu zasadowym (rodzynki, szpinak, boćwina, migdały) gdyż mają zdolność utrzymania przez pewien czas, poziomu nikotyny w organizmie.
 
             Możemy również wesprzeć nasze ciało za pomocą ziół, o działaniu detoksykacyjnym. Trzeba dodać, że pomogą one nie tylko w odtruciu organizmu, ale także dostarczą różne substancje aktywne, które maja działanie między innymi bakteriobójcze, przeciwzapalne czy rozkurczowe. Nie należy się obawiać ziół, które mają działanie napotne- bo przecież z potem wydalamy na zewnątrz szkodliwe związki. Możemy tu wymienić np. kwiat lipy, bzu czarnego czy owoc maliny. Wśród ziół, które mają sprawdzone działanie detoksykacyjne można stosować sok z pokrzywy, ziele krwawnika, owoc dzikiej róży, szałwię,miętę, korę wierzby, liść brzozy i inne. Dostępne są również gotowe mieszanki, które wspomagają funkcje oczyszczające naszego organizmu.
 
             Stosując odpowiednią zdrową dietę, szybko możemy odczuć korzyści z rzucenia palenia ,pierwszym objawem może być zdrowsza cera, odzyskanie smaku, i chęć do większej aktywności fizycznej. Dodatkowo ciągle możemy odzyskiwać pewność siebie dzięki narzędziu iCoach.
Zbliża się Światowy Dzień Eks-palacza (26 września), mam nadzieję, że grono zdrowiejących, wolnych od nałogu osób, powiększy się o kolejnych „zwycięzców”, w tym także o mojego tatę. Z tej okazji, życzę wszystkim moim czytelnikom, którzy borykają się z problemem palenia tytoniu, by szybko zreflektowali się i podjęli decyzję o powrocie do zdrowia.
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

środa, 11 września 2013

Przekąskowo czyli suszone śliwki

W tym roku śliwy obrodziły- przynajmniej w moim regionie. Choć uwielbiam świeże owoce- chętnie sięgam po suszone, z kilku powodów.

Suszone śliwki są słynnym "lekiem" za zaparcia-ja na szczęście nie cierpię na tego typu problemy, ale z pewnością nie ma chyba słodszego "lekarstwa" na tę przypadłość. Sorbitol wraz z błonnikiem robią swoje- działają regulująco i przeczyszczająco.
Jeśli chodzi o mnie- suszone śliwki cenię sobie z innego powodu- są one świetnym źródłem antyutleniaczy.

Zawierają także bor- który jest tak cenny dla rozwoju kości- tutaj działa wraz z witamina K. W owocach znajdziemy także potas, wapń, fosfor, magnez i  żelazo. Z witamin- sporo jest beta-karotenu (choć morele są chyba nie do pobicia), owoce zawierają także witaminy z grupy B (zwłaszcza ryboflawinę), witaminę E i D. Warto wymienić , że zawierają kwasy omega-6.

To nie wszystko- suszone śliwki są także źródłem naturalnych salicylanów-które wykazują działanie zbliżone do aspiryny, czyli przeciwzapalne, przeciwkrzepliwe i przeciwbólowe.  Te działanie aspirynopodobne sprawia, że śliwki jak i inne pokarmy bogate w salicylany, są korzystne  w chorobach układu sercowo-naczyniowego.

Z tego powodu, wciskam te owoce mojej dzieciarni- jako przekąska. Oczywiście w ilościach odpowiednich, wraz z innymi owocami. To również super dodatek do muesli i owsianki.
Staram się kupować owoce naturalnie suszone i ponownie nawilżane- są łatwiejsze do spożycia. Unikam konserwowanych (sorbinian potasu czy inne dziadostwo) wędzonych- wolę dołożyć parę groszy i kupić lepsze jakościowo owoce.
Może suszone śliwki nie wyglądają zbyt apetycznie- ale z pewnością są zdrowsze od słodyczy :)


Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

wtorek, 3 września 2013

Czy acerola zawiera dużo witaminy C?

Pierwszy owoc na alfabetycznej liście i zarazem pierwszy pod względem zawartości witaminy C. Acerola- zwana inaczej wiśnią z Barbados, rośnie głównie w Ameryce Środkowej a także na Wyspach Karaibskich.

Owoc aceroli robi ostatnio medialną karierę- jako źródło naturalnej witaminy C,  coraz częściej można natknąć się na preparaty czy suplementy wzbogacone o wyciąg z tych owoców.

 Sama roślina ma postać krzewu bądź drzewka, owoce są kwaśnymi, niewielkimi pestkowcami. Małe czerwone owoce, przypominające wiśnię zawierają nie tylko witaminę C- której jest na prawdę bardzo dużo- bo nawet 4500 mg w 100 gramach- czyli kilkadziesiąt razy więcej niż np.cytrusy.
Oczywiście zawartość witaminy C zależy od różnych czynników- dojrzałości owoców, rejonu uprawy, czasu zbioru czy samej odmiany.

co poza witaminą C?

Acerola jest bogata również w inne dobrodziejstwa- znajdziemy w nich także sporo karotenu, witaminę B1, B2, PP a także flawonoidy i antocyjany- o aktywności przeciwrodnikowej.

Warto zwrócić uwagę na zawartość żelaza, które dodatkowo ułatwia przyswajanie witaminy C, w owocach znajdziemy także fosfor i wapń.

Kwaśny smak zawdzięczamy między innymi kwasowi jabłkowemu- który jest także cennym składnikiem.
Wysoka zawartość witaminy C, występującej w naturalnych kompleksach sprawia, że acerola działa immunostymulująco- zwiększa się produkcja przeciwciał więc układ odpornościowy dostaje "kopa". Dodatkowo składniki zawarte w owocach działają wzmacniająco na naczynia krwionośne, zapobiegają miażdżycy i wykazują działanie przeciwzapalne.

Mimo, że acerola nie rośnie w naszej strefie klimatycznej, myślę , że warto sięgnąć czasem po taką naturalną witaminę C, zwłaszcza, że zbliżają się małymi kroczkami chłodniejsze dni, a wraz z nimi osłabienie odporności.

Najważniejsze jest jednak to by nasza dieta była różnorodna- w mojej z pewnością nie zabraknie ukochanej dzikiej róży- która jest również zdrowa, pełna witamin i jest po prostu "nasza".

Wracając do aceroli dorzucę małą ciekawostkę- roślina ta nadaje się do "domowej" hodowli- nie jest jakoś wybitnie wymagająca- ale oczywiście lubi ciepło. W sprzyjających warunkach owocuje po 3-4 latach- więc ktoś się może skusi na taką własną "wytwórnię" naturalnej witaminy C.

Sproszkowaną acerolę można kupić : TUTAJ

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...