sobota, 27 września 2014

Czubryca mnie zachwyca

Zacznę od słów podziękowania - bo dzięki Ani z bloga  www.naturalniedziecko.blogspot.com poznałam i pokochałam czubrycę. Dzięki! :)

 Przyprawa ta na stałe zagościła w naszej kuchni. Jej aromat przypadł do gustu dzieciakom, które wreszcie nie pytają, co to za "kropki" w zupie czy paście. Wystarczy powiedzieć tylko "no czubryca" i wcinają bez zbędnych marudzeń.

Czubryca (czubrica) wywodzi się z Bułgarii, jest mieszanką ziół i zazwyczaj soli, jej  głównym składnikiem (prawdziwej czubrycy) jest cząber górski, roślina o pięknej łacińskiej nazwie Satureja montana.

Zioło to jest kuzynem cząbru ogrodowego, jednak różni się składem. Zawiera olejki eteryczne, w których prym wiedzie karwakrol, p-cymen, borneol i tymol oraz inne składniki, których czasem nie znajdziemy w wspomnianym cząbrze ogrodowym.

Roślina obfituje w kwasy (np. ursolowy, betulinowy, rozmarynowy) oraz flawonoidy.
Wyciąg z tej rośliny ma udowodnione działanie przeciwdrożdżycowe, antybakteryjne (nawet na gronkowce!) i antywirusowe. Cząber ma korzystny wpływ na wątrobę i przewód pokarmowy, działa odkażająco, rozkurczowo i żółciopędnie.

         Czubryca dostępna jest w różnych wersjach, radzę czytać etykiety by nie nadziać się na fałszywkę, przypominam, że prawdziwa czubryca zawiera cząber górski!

 Czubryca zielona jest łagodniejsza, zawiera natkę pietruszki, czosnek, kozieradkę, czasem lubczyk. Pasuje do surówek, sałatek, dań z strączkowych. Ostrzejsza wersja to czubryca czerwona, oprócz obowiązkowego cząbru zawiera paprykę słodką, ostrą (chili), cebulkę bądź czosnek, kozieradkę, czasem suszone pomidory. Czerwona jest doskonała- dodajemy ją do różnego rodzaju dań, super pasuje do past jajecznych, z cieciorki, soczewicy, do białego sera, zup, mięs, surówek, masła ziołowego czy pieczonych ziemniaków.

W handlu dostępna jest tez czubryca biała, która zawiera czosnek niedźwiedzi, lubczyk, seler, koper, czasem suszone grzyby. Tak na prawdę w z różnych regionów pochodzą różne wariacje i mieszanki- ważne by zawierały cząber, bo u nas można kupić czubrycę bez tego cudownego zioła.
Gorąco polecam wszystkim miłośnikom ziołowych przypraw czubrycę, w szczególności czerwoną.


Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

niedziela, 21 września 2014

Brazylia kontra Polska ;) czyli znowu o orzechach

      Orzechy to skarbnica zdrowych składników, doskonale o tym wiemy. Ja najbardziej kocham te nasze, laskowe i włoskie, ale zdecydowanie warto zwrócić przychylne spojrzenie w kierunku innych smakołyków. Tym bardziej, że nadarza się nie lada okazja- mecz Polska Brazylia.

Na stole zamiast niezdrowych chipsów nie może zabraknąć orzechów- przeróżnych, im bardziej różnorodny zestaw tym większa szansa na dostarczenie wielu substancji bioaktywnych dla naszego organizmu.
Dziś polecam orzechy brazylijskie.

Oto ich atuty:
Orzech brazylijskie pochodzą z pięknego, rosłego drzewa o nazwie orzesznica wyniosła. Ukryte są w bardzo twardej skorupie przypominającej kokos, ich wydobycie jest nie lada wyzwaniem.
     
Orzechy brazylijskie są niezwykle zasobne w selen (to prawdziwy ewenement jeśli chodzi o zawartość tego pierwiastka), który jest doskonałym przeciwutleniaczem, cenionym także w diecie antynowotworowej. Selen ma także związek z jakością nasienia- więc wszyscy przyszli ojcowie powinni wcinać te orzechy, tym bardziej jeśli cierpią na obniżenie płodności. Badania wykazały, że już 2 takie orzechy pokrywają zapotrzebowanie na ten pierwiastek.
     
 Zdrowe tłuszcze zawarte w orzechach (a jest ich sporo) są korzystne dla układu sercowo -naczyniowego, wzmacniają także odporność, oczywiście przy współudziale innych składników, choćby cynku, którego także jest sporo. Znajdziemy tu także sporo innych minerałów takich jak wapń, magnez, fosfor, potas, miedź czy mangan. Z witamin warto zwrócić uwagę na wit. E i witaminy z grupy B.
Smak orzechów jest łagodny, delikatny, dobrze smakują same jak i w towarzystwie kaszy czy owsianki. Szkoda, że cena nieco odstrasza ale czasem warto, dla podreperowania zdrowia kupić te skarby natury.
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

czwartek, 4 września 2014

Ostropest plamisty i Kłapouchy

Ostropest plamisty (Silybum marianum (L.) Gaertner) ) zdaje się być ostatnio modnym i chętnie kupowanym "produktem" prozdrowotnym.
Coraz to nowsze badania i różne publikacje naukowe zachęcają do spożywania tych zdrowych nasionek. No i rozkręca się finansowa machina, bo jak wiadomo, reklama (dobra reklama) dźwignią handlu. A jak reklama uderza w czuły punkt, jakim jest nasze zdrowie, to sukces gwarantowany. Przyznam, że i ja się nakręciłam, bo jak tu się nie oprzeć tym niepozornym ziarenkom, które mają tak zbawienny wpływ na nasze zdrowie?

       Skoro Kłapouchy kocha oset, a oset (Carduus L.) jest bliskim kuzynem ostropestu, to czemu nie przyjrzeć się dokładnie tej roślince? Ba! śmiem nawet twierdzić, że Kłapouchy kocha ostropest, który jest podobny do ostu ;). Obie roślinki są z tej samej rodziny astrowatych i są na prawdę podobne do siebie- niedowiarków odsyłam do googla.

         Ale do rzeczy- co ma do zaoferowania ostropest? Głównym składnikiem czynnym jest sylimaryna, która jest silnym przeciwutleniaczem. Jest ona głównym składnikiem popularnego leku na wątrobę -sylimarol. To właśnie wątroba jest zdrowotnie "rozpieszczana" przez sylimarynę, która jest złożonym kompleksem flawonoliganów zawartych w łupinie nasiennej. Wpływa żółciopędnie, hepatoprotekcyjnie (działa ochronnie na wątrobę), przeciwzapalnie i przede wszystkim detoksykująco. Zapobiega marskości wątroby, chroni przed toksynami (nawet muchomora sromotnikowego), bakteriami czy wirusami . Nie trzeba chyba mówić, jak ważnym organem jest wątroba.

      A to nie wszystko, sylimaryna obniża poziom cholesterolu i zapobiega miażdżycy oraz kamicy żółciowej. Pomaga także w schorzeniach dermatologicznych (np. łuszczyca, trądzik).W wielu źródłach podaje się, że ostropest wykazuje działanie antynowotworowe, w testach in vitro dowiedziono działanie hamujące na podział komórek rakowych.

Działanie sylimaryny ma duże znaczenie w profilaktyce, jest zbawienna w przypadku zwiększonego narażenia na toksyczne działanie związków chemicznych czy też promieniowania. Osoby nadużywające alkohol, leki przeciwbólowe czy też alergicy (sylimaryna przyczynia się do zmniejszenia autoagresji immunologicznej) powinni pamiętać o tym, że Bóg obdarzył nas taką rośliną, która tak wspaniale chroni naszą wątrobę. Także ci, którzy kiepsko się odżywiają, powinni ratować swoje zdrowie dodając do posiłków mielony ostropest.

Co więcej, ziarenka ostropestu można przyjmować długotrwale, w celach ochronnych, nie wykazują skutków ubocznych, oczywiście w rozsądnych dawkach ( 1 łyżeczka mielonych nasion  dziennie wystarczy). Ostrożnie z dziećmi czy też kobietami w ciąży- tutaj zawsze zalecana jest konsultacja z lekarzem. Dłuższe stosowanie, związane z utrzymywaniem się sylimaryny w organiźmie pozwala osiągać lepsze efekty zdrowotne czy ochronne.

        Na tym nie kończy się zdrowotna oferta ostropestu, roślina zawiera także flawony, fitosterole, glikozydy fenolowe, witaminy i szereg innych składników. Jadalne są także dolne liście rośliny, które można dorzucić do letniej sałatki.

Gorąco polecam ostropest, ja kupuję w zwykłym sklepie zielarskim. Jeśli ktoś ma porządny młynek niech kupuje całe ziarenka i mieli na bieżąco i dodaje do różnych dań, my dajemy do chleba i sałatek. Niech żyje Kłapouchy! ;)

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...