wtorek, 10 kwietnia 2012
O chrzanie...ja nie "chrzanie" ;)
Chrzan kojarzy mi się z Wielkanocą i właśnie w tym okresie po niego sięgam. Roślina ta znana jest już od dawna ze swoich właściwości leczniczych (już od XI wieku!). Znana jest też z tego, że bardzo mocno się ukorzenia, mocno piecze i szczypie i dlatego grono zwolenników tego zdrowego korzenia nie jest wybitnie duże. A co takiego jest w tym niepozornym korzeniu?
Chrzan bogaty jest przede wszystkim w fitoncydy, które są naturalnymi substancjami grzybobójczymi i bakteriobójczymi. Za ostry piekący smak odpowiedzialny jest w głównej mierze olejek lotny, który zawiera związki siarki (synigryna) które po rozdrobnieniu rośliny, czyli p.utarciu przekształcają się w piekący olejek gorczyczny.
Korzeń chrzanu zawiera sporo substancji mineralnych- dużo potasu, fosforu, magnezu, wapnia i żelaza, nieco siarki i sodu. Zawiera także witaminy, A, z grupy B i dużo witaminy C. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zjeść dużych ilości tego warzywa, ale jego dodatek jest na prawdę zdrowy.
Świeży tarty chrzan wzmaga trawienie, pobudza do pracy i aktywizuje trzustkę, wątrobę i nerki. Zdecydowanie poprawia przemianę materii i pewnie dlatego od dawien dawna jest podawany do mięs, szynek, czy jajek- podnosi on strawność pokarmów.
Medycyna naturalna wykorzystuje jeszcze inne właściwości chrzanu- polecany jest on przy przeziębieniach, gdyż jego ostry smak pobudza wydzielanie śluzu w drogach oddechowych. Jest to korzystne zarówno przy katarze jak i innych grypopodobnych schorzeniach. Chrzan zawiera także izotiocjanany oraz indole- substancje bioaktywne o potencjalnym działaniu przeciwnowotworowym. Warto więc choć czasem zjadać odrobinę chrzanu- niech piecze na zdrowie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja chyba w te święta przechrzaniłam
OdpowiedzUsuńciekawy wpis,ja chrzan uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNo kto by pomyślała muszę się do niego przekonać http://kobieta-po-30.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńja nie lubie chrzanu:( nawet na swieta, jedynie do weków:)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny blog, czegoś takiego mi trzeba!:) Sama mam problemy ze zdrowiem i staram się zdrowiej odżywiać, ale kiepsko mi to idzie...Będę poczytywać Twojego bloga, bo widzę, że prawdziwa skarbnica tutaj jest;]
OdpowiedzUsuń