No i stało się. Ogarnęło mnie wiosenne lenistwo. Zamiast tryskać energią walczę z leniem. Takim pospolitym, który czasem dopada każdego. "Odłogiem" stoją posty, głowa pęka od niezrealizowanych pomysłów.
Do tego trzeba pracować i "prowadzić dom". Ot szara rzeczywistość. No nie taka szara, bo lada dzień, zaleje nas zieloność.
Mam nadzieję, że wiosna wciągnie mnie w swoją cudowność i szybko się odkorkuję by ponownie z przyjemnością blogować.
Wszystkim życzę samych wiosennych zachwytów i jak najmniej leniuszkowatych akcentów. Wkrótce wracam :)
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
trzymam kciuki, żeby i Ciebie wciągnęła ta wiosenna energia :D
OdpowiedzUsuńJa mam to samo Pani Gabrielo niestety ;/ Pierwsze ciepłe dni, a ja nie mogę skupić się na pracy - niestety nawet kawa nie pomaga. Trzeba to przeczekać, jak każe kolejne przesilenie, i to minie w swoim czasie.
OdpowiedzUsuńJa mam często takie przesilenie zwłaszcza na wiosnę i jesień.Będę odwiedzać blog.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka75.blogspot.com/
Pozdrawiam życząc miłej soboty i spokojnego wypoczynku:))
OdpowiedzUsuńJa też mam lenia :) hehe :) to już chyba rodzinne jest
OdpowiedzUsuń