wtorek, 8 kwietnia 2014

Marchewkowe pole...

         Marchewka- często pierwsze warzywo, z którym spotyka się małe dziecko. Zachwyca soczystym kolorem i słodkim smakiem. Do dziś, mam przed oczyma obraz babci, która swoimi spracowanymi dłońmi z  wyrywała młodą dorodną marchew, by dać mi do schrupania. Tego się nie zapomina, tego smaku i aromatu...
To warzywo ma tak wiele do zaoferowania. Cieszę się, że niebawem będę mogła do woli wcinać młode marchewki :). Czym urzekło mnie to warzywo?

Przede wszystkim jest soczyste, korzenie zawierają ponad 80% wody. Oprócz wody w marchewce znajdziemy cenne witaminy B5, B6, B1, B2, witaminę C, D ,H , E, K, PP oraz prowitaminę A. Z minerałów miedź, mangan, sód, potas, żelazo, fosfor, magnez, wapń, cynk, selen i kobalt. To rzecz jasna nie wszystko, marchewka skrywa w sobie węglowodany, flawonoidy, sterole, lecytynę, enzymy i aminokwasy (walina, leucyna, izoleucyna, treonina, lizyna). Całkiem fajny, zdrowy i smaczny pakiet.

                Marchewce przypisuje się przeróżne właściwości, ma zastosowanie w schorzeniach skórnych, leczy niedokrwistość, pomaga obniżać poziom cholesterolu (dzięki błonnikowi), wspomaga leczenie chorób nerek, wątroby i jest pomocna w leczeniu tzw. kurzej ślepoty (słabe widzenie o zmroku). Literatura podaje także, że korzeń marchewki ma zastosowanie przy oczyszczaniu organizmu, także przy robaczycy. Od dawna znana jest jako lek przeciwbiegunkowy (słynna marchwianka)
          
Marchewka jest warta pokochania przede wszystkim ze względu na zawartość karotenoidów- zwłaszcza beta-karotenu. To nic innego jak prowitamina witaminy A. Trzeba zaznaczyć, że beta-karoten jest istotny w obniżeniu ryzyka zachorowania na raka, zapobiega też udarowi i zawałowi, przyczynia się do wzrostu komórek odpornościowych. Jako ciekawostkę przytoczę informację o analizie przeprowadzonej na Harvardzie, z której wynikło, że zjadając marchewkę 5 razy w tygodniu, obniża się ryzyko wystąpienia udaru mózgu o 68%! Karoteny, gromadząc się w skórze, pochłaniają szkodliwe promieniowanie UV. Dłuższe bądź nadmierne spożywanie karotenów powoduje żółtawe zabarwienie skóry.
By beta-karoten był najlepiej wykorzystany potrzebny jest tłuszcz, dlatego też idealna jest marchew duszona z odrobiną tłuszczu, oczywiście surowe marchewki są także zdrowe, są przecież doskonałym źródłem błonnika.


 Tak na marginesie, niektórzy zażywają wyizolowany beta-karoten by np. poprawić koloryt skóry czy trwałość opalenizny. Dla mnie jest to głupota- po pierwsze jest to sztuczna substancja, a po drugie, substancje aktywne mają to do siebie,że są najbardziej skuteczne w powiązaniu z innymi substancjami, które naturalnie występują obok siebie w produkcie - w tym przypadku w marchewce. Niektóre powiązania między substancjami bioaktywnymi ciągle nie są do końca poznane, ale nie zmienia to faktu, że najlepiej działają w tzw. pakiecie - czyli w postaci warzyw i owoców w całości.

Wracając do bohaterki posta, marchewki, warto zaznaczyć, że surowcem zielarskim są także nasiona, bogate w tłuszcze i olejki eteryczne a także kwiaty, które są źródłem flawonoidów i antocyjanów. Uwielbiam marchew za jej wszechstronność, ma zastosowanie nie tylko w kuchni i lecznictwie ale także w kosmetyce.

Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

4 komentarze:

  1. My też lubimy chrupać marchewy, najlepiej surowe jako przekąska albo gotowane w sałątce. Fajnie smakuje też zupa - krem z marchwi i świeżej pomarańczy. Mmm... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam marchew :) A świeży sok z marchwi to coś co wręcz kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marchewka to jedno z moich ulubionych warzyw <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...