Wczoraj pomaszerowałam grzecznie na szkolną wywiadówkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że o sprawach szkolnych było niewiele. Kilkuminutowy wstęp dyrektorki a następnie ….wykład o zdrowym odżywianiu. Wszystko przez to, że nasza placówka szkolna została objęta patronatem przez jednostkę medyczną, w zakresie edukacji prozdrowotnej.
Pani dietetyk musiała się nieźle nagimnastykować bo miała zaledwie 20 minut na to, by przekazać, nam rodzicom najważniejsze sprawy dotyczące żywienia naszych dzieciaków. Jako osoba wciągnięta nieco w te „sprawy” słuchałam z zainteresowaniem, ciekawa byłam czy wiedza będzie bardziej aktualna, czy może zostaną przekazane jakieś niepotrzebne farmazony;)
No i jak wyszło? Nie jestem w stanie streścić wszystkiego z dokładnością, ale rzucę parę haseł, które zostały przekazane na „wywiadówce”, większość to oczywista oczywistość, ale i tak warto na nowo przypominać sobie o tym, co zdrowe i ważne. A więc zaczynam (kolejność przypadkowa):
- podstawowym pieczywem dla dzieci powinien być „prawdziwy”
(niebarwiony i nie biały) chleb żytnio-pszenny z otrębami;
- spożywanie drobiu (produkcji masowej) nafaszerowanego
antybiotykami i hormonami powoduje przyśpieszone dojrzewanie
dziewczynek i zniewieścienie chłopców;
- wędliny kupne są nafaszerowane między innymi saletrą
(różowiutkie szyneczki ;))- alternatywą są domowe pieczenie;
- warzywa konieczne w każdej postaci- surowe, gotowane (nie
rozgotowane) i kiszone (powrót do dawnych metod konserwacji
warzyw);
- kasza im grubsza, tym zdrowsza, jaglana jako jedyna o ph zasadowym;
- cukier jest na drugim miejscu po narkotykach wśród trucizn;
- nie dla gotowych mieszanek przyprawowych (nie będę
wymieniać nazw, każdy wie o jakie chodzi) i innego badziewia, tak
- dla naturalnych przypraw;
- strączkowe to bogactwo podwójnej frakcji błonnika, kupujmy
groch niełuskany, róbmy częściej potrawy na ich bazie z
połączeniem innych źródeł białka
- oczyszczanie ziaren powoduje mega straty
mineralno-witaminowe;
- tłuste morskie ryby w każdym jadłospisie, omijać
„pseudoryby” np. pangę;
Ciekawe czy zmieni się taraz szkolny jadłospis? Hm...
.
Ciekawa ta wywiadówka, nie powiem :)
OdpowiedzUsuń