piątek, 22 maja 2015
Pasta Shreka czyli zielono mi...
Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że wiosna ma kolor zielony :) a zielony to samo zdrowie!
Nasze wiosenne spacery i wycieczki odbywają się pod znakiem zielonego liścia ;) zbieramy młode listki ziół (pokrzywa, krwawnik i inne), wykorzystujemy własne młode liście pietruszki, bazylii do wykonywania pasty kanapkowej.
Pasta ta, nieco przypomina budwigową- wykorzystujemy chudy twaróg, dodajemy olej z lnianki (zamiast lnianego) oraz sporo zieleniny. Zmiksowana pasta nabiera plastelinowego zielonego wyglądu- stąd nazwa- pasta Shreka. Muszę przyznać, że nie jest łatwo namówić dzieciaki do konsumowania tego zdrowego mazidła, nawet nazwa nie zawsze potrafi skusić, ale ja z uporem maniaka serwuje zieloności- a może się uda ;).
Do zielonej pasty można wykorzystać wszystkie zielone (jadalne rzecz jasna) części roślin- a więc nie tylko zioła. Pisałam kiedyś o różnych dodatkach do sałatki tutaj, można je z powodzeniem dorzucić do pasty- poszukując nowego smaku.Niech żyje zielone zdrowie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No mam nadzieję, że mnie kiedyś poczęstujesz tą pastą :)
OdpowiedzUsuńA gdzie Fiona? :)
OdpowiedzUsuń