Dla niewtajemniczonych nazwa Trigonella brzmi dość
egzotycznie, mnie kojarzy się z włoskim daniem albo nazwą romantycznej
miejscowości gdzieś daleko stąd. Trigonella to łacińska nazwa
kozieradki. Na jej trop wpadłam szukając naturalnych sposobów na
wypadające włosy.
Nasiona kozieradki są niezwykle interesujące i o
ogromnym potencjale zdrowotnym. Zawierają sporo śluzów, średnio ok 30%,
ponadto saponiny sterydowe, białka (bogate w cenne aminokwasy tryptofan i lizynę) flawonoidy, gorycze, kumaryny, olejki
eteryczne, aminy biogenne, alkaloidy, fitosterole, fosfolipidy i inne,
także witaminy : PP, beta-karoten, wit. H, C, F, B1, żelazo, wapń, potas,
fosfor.
Jak widać skład jest przebogaty i jestem zła na siebie, że tak
późno odkryłam takie cudo.Działanie kozieradki jest bardzo
szerokie i obejmuje działanie rozkurczowe, przeciwzapalnie, żółciopędne,
korzystnie wpływa na wydzielanie soków żołądkowych, usprawnia
wchłanianie składników odżywczych z diety, pobudza wytwarzanie krwinek
czerwonych i hemoglobiny. Działa odżywczo i udowodniono jej wpływ na poprawę humoru
czyli samopoczucie. Karmiące mamy docenią ją za działanie mlekopędne.
To
nie wszystko! kozieradka wpływa obniżająco na poziom glukozy we krwi,
wpływają na wzrost tkani mięśniowej (to z pewnością docenią sportowcy!)
kostnej, chrzęstnej i łącznej. Dodatkowo zwiększa syntezę glikogenu w mięśniach- więc daje tzw. power czyli więcej siły.
Związki zawarte w kozieradce wpływają na
gospodarkę hormonalną organizmu. Wyciągi (wodno-alkoholowe) z kozieradki
zwiększają wydolność psychiczną i fizyczną, usprawniają detoksykację
organizmu. Dzięki śluzom działa osłonowo na żołądek, korzystnie przy chorobie wrzodowej.
Fitosterole i fosfolipidy wspomagają działanie
antymiażdżycowe kozieradki.
Kozieradkę stosuje się też zewnętrznie,
działa kojąco, przeciwświądowo, przeciwwysiękowo, przeciwzapalnie. Surowcem są nie tylko nasiona ale także młode liście, niestety nie miałam okazji próbować, można też skiełkować nasiona- mają wówczas ostry smak.
Jeśli chodzi o nasiona to zaznaczam, że są dość twarde, ja mielę w młynku do ziaren i dorzucam do ukochanej kanapkowej pasty, można zmielone ziarna dorzucić do miodu i zjadać bez niczego, ale ja wolę przemycić je w paście. Oczywiście kozieradkę można spożywać w formie wyciągów, odwarów, alkoholowych intraktów. Znajdziemy ją też w składzie mieszanki curry.
Niestety jest mały skutek uboczny stosowania kozieradki, niektóre osoby podczas jej stosowania mogą odczuć zmieniony zapach potu a nawet moczu ( zapach proszę skojarzyć z nazwą :) ). Nie każdego dopada ta "przyjemność" ale mimo wszystko warto docenić kozieradkę.
Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz