niedziela, 17 stycznia 2016

Sól różowa himalajska hit czy kit?

      Najbardziej znana, najłatwiej dostępna i najtańsza jest zwykła sól kuchenna. Jest podstawową przyprawą, bez której nie wyobrażamy sobie gotowania. Coraz więcej ludzi odrzuca jednak białe kryształki na rzecz zdrowszej, choć oczywiście droższej alternatywy. Czy warto?

Ostatnio hitem sprzedażowym jest sól zwana różową (ze względu na swój kolor) bądź himalajską (ze względu na pochodzenie). Namnożyło się producentów, pseudoproducentów i importerów a zdezorientowany klient, po raz kolejny ma "zagwózdkę"- kupić czy nie? (Pomijam fakt, jak na fali mody korzystają oszuści, barwiąc zwykłą sól tak by udawała himalajską).

         Sól różowa, uznana jest za najczystszą i w związku z tym najzdrowszą solą na ziemi. Nie zawiera metali ciężkich, jest produktem całkowicie naturalnym i wydobywanym w sposób tradycyjny- ręcznie. Zawiera pierwiastki śladowe, mikroelementy- "źródła" podają, że jest ich aż 84, dodatkowo w formie koloidalnej. Hm...Takie informacje podają..właśnie kto?- zwróćmy uwagę na to, że są kopiowane na potęgę w wielu miejscach... warto więc dobrze "pogrzebać" by dojść do źródła. Wystarczy też zadać sobie pytanie, które z tych "pierwiastków" są potrzebna nam do życia i w jakiej ilości. Czyżby sól różowa nie wyglądała tak różowo?
         Ale...jest także rodzima sól "różowa"...kłodawska (tak, tak, ze względu na pochodzenie). Może różowego koloru nie ma, ale zawiera szereg mikroelementów, a sama sól pochodzi z morza sprzed..250 milionów lat (zapewne czystego). Ciekawe, prawda?

          Sól, bez względu na to jaka, to przede wszystkim chlorek sodu, a reszta pierwiastki śladowe (max 3%). O kolorze świadczą minerały, w przypadku soli różowej- związki żelaza. Nasza tradycyjna biała sól, jest jodowana- i dobrze, bo jod jest nam potrzebny, zwłaszcza, że nawet gleba jest zubożała, a w efekcie w roślinach jodu jest tyle co nic. W soli różowej, która z nazwy jest naturalna, nie ma jako dodatku jodu, ten który tam rzeczywiście występuje jest w śladowej ilości.

          Czy warto więc zawracać sobie głowę skoro sól i tak powinna być używana z umiarem (jak wszystko). A może tak wspierać rodzimy rynek i kupować sól kłodawską (oryginalną) w cenie często kilkukrotnie niższej niż "cudo" z Pakistanu? (odradzam najtańsze, byle jakie woreczki chemicznie czyszczonej (wybielanej) soli, która zawiera  czasem antyzbrylacze i inne badziewia).

Jeśli ktoś z Was chce kupić sól różową może zerknąć TUTAJ
A Wy jakiej soli używacie?




Jeśli zainteresował Cię ten post, dołącz do mojego newslettera:
Email
Imię
Zgadzam się z polityką prywatności

1 komentarz:

  1. Ja długo nieświadomie używałam oczyszczonej soli i to w dodatku sztucznie jodowanej. Teraz mam gruboziarnistą morską i jej używam najczęściej do solenia wody makaronu itp. Myślę że do doprawiania dań warto zainwestować w lepszą sól, jej nie zużywamy wtedy tak dużo. Warto naszą sól kłodawską używać, muszę zaopatrzyć się w dobry młynek do przypraw :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...